sobota, 6 sierpnia 2016
Letnie zieleniny z fasolą, groszkiem, awokado i serem feta.
Słońce w kiszkach czyli kisimy ogórki!
No więc stało się! Ogórki, które sialiśmy do doniczek w kwietniu w Warszawie, a następnie przewoziliśmy je, niczym narządy do transplantacji, na żuławski warzywnik, zaczęły wydawać plony na tyle duże, że zaczęłam ogóreczki zamykać do słoików! Kiszone. Na zimę!
środa, 20 lipca 2016
Odchudzająco-oczyszczająca sałata z pomidorów i awokado.
Perspektywa zrzucenia kilku kilogramów jest nęcąca przez cały rok, ale w miesiącach letnich, gdy realna jest groźba, że w kostiumie kąpielowym będziemy wyglądać jak Sacha Baron Coen w filmie Bruno, czyli dracznie, problem staje się palący. Wprawdzie lipiec przekroczył już półmetek, ale przecież w czasach tanich linii lotniczych lato nie kończy się wraz z końcem sierpnia. Tak czy owak, o korzyściach bycia o rozmiar mniejszym nie trzeba nikogo przekonywać. Na dodatek, sałata, do której zrobienia chciałabym namówić osoby w każdym rozmiarze jest wyjątkowo pyszna, zdrowa i bardzo łatwa do zrobienia.
sobota, 2 lipca 2016
Chłodnik migdałowo-gruszkowy
Gdy temperatura w cieniu przekracza 30 stopni, do akcji wkracza chłodnik czyli zimna zupa. Nie jest to najskuteczniejszy sposób na ochłodę, ale przynajmniej nie trzeba rozpalać pod fajerką, żeby coś zjeść. Zimna żywność i napoje przynoszą ulgę tylko na chwilę, natomiast długotrwały skutek osiąga się wypijając gorące napoje, na przykład herbatę, jak to się robi się w krajach arabskich. Pijąc gorącą herbatę, człowiek ochoczo się poci, a pot parując z powierzchni ciała odbiera skórze ciepło, przynosząc ulgę. Dlatego też nie należy go ścierać. Recepta wydaje się prosta, choć w pewnych okolicznościach niemożliwa do zrealizowania ze względów estetycznych. Działanie podobne do gorącej herbaty ma chilli, za sprawą kapsaicyny w niej zawartej. Ten chłodzący sposób stosują Azjaci. Porządne tajskie zielone curry potrafi spocić człowieka skuteczniej niż polskie bańki pod kołdrą, choć cel w tych obu przypadkach jest różny.
czwartek, 23 czerwca 2016
Zioła i kwiaty jadalne na letnim stole!
23 czerwca to Noc Kupały, przerobiona przez Chrześcijaństwo na Noc Świętojańską, a w krajach anglosaskich celebrowana jako Midsummer. To właśnie dzisiaj wyruszamy na poszukiwanie kwiatu paproci, który ma moc obdarzania bogactwem, siłą i mądrością! Za oknem roznosi się piękny zapach, jakby ktoś rozpylił Brise, a może to właśnie wabi ten owiany tajemnicą kwiat. To podobno noc seksu i płodności, więc uważajcie na siebie, jeśli nie chcecie dostawać 500+.
środa, 4 maja 2016
Fruit crumble - brytyjski wkład w światową gastronomię! Wersja z rabarbarem!
Crumble to nic innego, jak kruszonka. Znamy z rozmaitych ciast, często drożdżowych. Ile to domowych awantur odbyło się o wyjedzoną z wierzchu kruszonkę! Kto nie wyjadał, niech się zgłosi! Ale kruszonka na drożdżowym, to jedno, a owocowe crumble, to zupełnie inna sprawa! To brytyjski wynalazek. Deser, który obok trifle, Eton mess, banoffee pie, chelsea buns czy spotted dick’a reprezentuje Anglię na arenie miedzynarodowej.
czwartek, 28 kwietnia 2016
Paryż. Od pchlego targu do Musée d'Orsay!
![]() |
Kuchenny fartuch, gdyby ktoś miał wątpliwości. |
W Paryżu chodzi się po ulicach z bagietkami, tak jak gdzie indziej z psami. Bulangeries czyli po naszemu piekarnie, nierzadko pełniące także funkcje pâtisserie czyli cukierni są na każdym kroku. Francuzi nie boją się glutenu z pszenicy, nie lękają się pustych węglowodanów (bagietkowych ;o), na dodatek bagietki pożerają z serami, zadając kłam teoriom o szkodliwości laktozy!
środa, 6 kwietnia 2016
Między ananasem, a tamaryndowcem czyli na egzotyczną słodko - kwaśną nutę!
![]() |
Tamaryndowiec. Złapany na gorącym uczynku w Dominikanie. |
Jeśli chcesz zabłysnąć w kuchni i się nie narobić, to jest to danie właśnie dla Ciebie! Ale zanim dojdziemy do przepisu, raport o nadejściu wiosny!
Uwaga SUPERFOOD!
Użytkownicy Facebooka lubiący tamtejszą stronę Silkdressdiet wiedzą, że od pierwszych dni wiosny żyję czosnkiem niedźwiedzim! Te śliczne i zdrowe liście stały się moją miłością kilka lat temu, gdy znalazłam je przypadkiem na zaprzyjaźnionej działce. Moim marzeniem jest, żeby przekonać do nich ponad podziałami wszystkich Polaków! ;o)
Etykiety:
ananas,
anenozyna,
curry,
czosnek niedźwiedzi,
jadalne kwiaty,
Małgorzata Kalemba-Drożdż,
mleczko kokosowe,
Pascal,
siarka,
superfood,
tamaryndowiec,
zielnik
czwartek, 10 marca 2016
Dominikana. Żeby wam plusy nie przysłoniły minusów ;o)
Przed pójściem spać zamykamy w sypialni okno. W zasadzie byłoby przyjemnie spać przy otwartym, bo wieczorem temperatura spada do dwudziestu kilku stopni, ale nocami pali się tu śmiecie. Co popadnie - suche palmowe liście, plastikowe butelki, pojemniki po farbie, stare opony. Gryzący smród długo utrzymuje się w pomieszczeniu, jeśli już się go wpuści. Na szczęście budynek szeroki na osiem mieszkań i wysoki na 5 pięter stanowi dobrą zaporę i od frontu dym już nie wlatuje.
środa, 17 lutego 2016
sobota, 13 lutego 2016
Dominikana, ale NIE all inclusive! Plus fasolka duszona po dominikańsku!
poniedziałek, 1 lutego 2016
Ryba w mleczku kokosowym po dominikańsku. Muy bueno!
Co robią prawdziwi polscy patrioci na obczyźnie? Uczą tubylców kisić kapustę! Na tym nie koniec! Był też workshop z robienia twarogu. Zaczęło się niewinnie. Nasza Gospodyni, Cristina, przyniosła nam habichuelas guisadas, tutejsze flagshipowe danie, czyli duszoną fasolę z cebulą i papryką w gęstym ziołowym sosie, może o nie specjalnym wyglądzie, ale szczęśliwie dobrym smaku.
Cristina jest Dominikanką, ma męża Fransa - Holendra i są razem od 32 lat. Do nich należy niby-farma, na której mieszkamy. Oni w jednym domu, a my 20 kroków od nich w drugim. Codziennie pod naszymi oknami chadzają dwaj ogrodnicy: Junior (takie imię) i Jose oraz trzy psy - Puciuli - najmądrzejszy z całej wsi oraz dwa czarne o wyglądzie labradorów. Junior mówi po angielsku, więc ucinamy sobie z nim pogawędki o życiu. Z Jose rozmawiamy po hiszpańsku, więc siłą rzeczy nie są to długie konwersacje i sprowadzają się do wymiany cómo estás, muy bien czy mango bueno.
piątek, 22 stycznia 2016
Dominikana - z czym to się je?
O 5 rano budzą nas koguty, niewiele później „niosą się” ich małżonki, co oznajmiają całemu światu głośnym gdakaniem. Krowy zaczynają muczeć niewiele przed 7, czyli tuż przed godziną dojenia. My próbujemy ze wszystkich sił spać! Idzie nam to coraz lepiej. Mieszkamy na farmie! Nie jest to gospodarstwo pełną gębą! Ani nawet półgębkiem! Krowy i kury należą do ogrodnika, który je tu wypasa, a 15 hektarów posiadłości porastają półdzikie palmy kokosowe, bananowce, kakaowce, mangowce i wszystkie inne rośliny określane na prasłowiańskich ziemiach mianem egzotycznych.
niedziela, 27 grudnia 2015
W świąteczno-noworocznym nastroju! Duszona cykoria w musztardowym sosie z winogronami!
Koniec roku jest, jak zawsze, pełen emocji. Magia świąt niczym kwas solny wyżera ludzkie umysły. Pierwsze objawy zbiorowej schizofrenii zaczynają się już w połowie listopada nieśmiałymi dekoracjami sklepowymi zapowiadającymi świąteczne seppuku.
czwartek, 10 grudnia 2015
Sałata, która wygrała konkurs!
Nawet nie wiecie, ile konkursów rozgrywa się codziennie wokół Was! Ile musi być zwarć w korze mózgowej, żeby wypełnić te wszystkie zadania. Do jakich eksplozji musi dochodzić w głowach osób, które wymyślają pytania!
poniedziałek, 30 listopada 2015
Zupa czosnkowa czyli o smrodach słów kilka!
O czosnku powiedziano już wszystko! Od Bałtyku, aż po Tatry, każdy wie, że jest ZDROWY i ŚMIERDZĄCY! Co ciekawe, to nie jedyne takie połączenie w żywności. Na przykład glony, które rekomendowałam na tych łamach do japońskiej zupy miso, też raczej nie pachną. W ogóle Japończycy pod względem jadalnych smrodów są chyba w światowej czołówce. Na przykład słynna tradycyjna japońska potrawa „natto” robiona ze sfermentowanych ziaren soi śmierdzi jak przepocone skarpetki.
sobota, 21 listopada 2015
Burak w wytwornym wydaniu! Aromatyzowany wodą z kwiatów pomarańczy!
O burakach już tu pisałam. Przepis na sałatę okazał się przebojem, co mnie nie dziwi, bo burakom niewiele potrzeba, żeby błyszczeć na talerzu, jak nie przymierzając, Syriusz w Wielkim Psie! W zasadzie prawie wszyscy kochają buraki, ale wielu osobom sprawiają problem, bo nie bardzo wiadomo jak je ugryźć. Nie w dosłownym rozumieniu rzecz jasna.
Buraki zakorzenione w polskiej kulturze kulinarnej występują w kilku postaciach - cytuję za Kuchnią Polską: buraki kwaszone, buraki pieczone, buraki tarte z jabłkami, buraki zasmażane, buraki ze śmietaną, barszcz oraz ćwikła. I koniec! Takie dziedzictwo wleczemy za sobą przez pokolenia. Tak robiły nasze babcie, naśladowały mamy, a teraz my miotamy się z tą buraczaną tradycją.
Przypomina mi się tu zabawna historia, którą kiedyś usłyszałam.
czwartek, 12 listopada 2015
Curry z dyni i nerkowców! Baaardzo pomarańczowe!
Wyobraźcie sobie, że rok składa się tylko z listopadów! Horror, co?! Ale mojemu kotu Ryjkowi to nie przeszkadza! Zachowuje dobry humor. Wykorzystuje każdą chwilę nieuwagi, żeby dać dyla do kociej stołówki, w której spędza upojne chwile ze skrawkami słoniny i kiełbas, starym makaronem, skórami z wędzonej ryby i kawałkami pleśniejącej mielonki! To taka kuchnia prawie jak tradycyjna rzymska - z resztek, podrobów, ze słynym coda alla vaccinara czyli wołowymi ogonami i innymi zakończeniami zwierząt. Tania i pożywna!
czwartek, 29 października 2015
Kasza na śniadanie?! Tak!
W sierpniu przyjaciele wpadli do nas z wizytą na żuławską wieś. Rozkoszowaliśmy się wspólnym zrywaniem warzyw prosto z grządki, zbieraniem ziół na pietruszkowniku, wieczorną flądrą z grilla i pysznym winkiem! ;o) Grały świerszcze, ciepły wietrzyk nawiewał nam dym z grilla na twarze, komary z werwą pobierały krew, szerszenie podkreślały wyjątkowość wieczoru, a my gawędziliśmy do późnej nocy! Na śniadanie wydaliśmy spécialité de la maison czyli danie z kaszy - pęczak z warzywami, orzechami, ziołami i oliwą! Nasi przyjaciele mieli miny takie jakbym proponowała im sałatkę ze żwiru polaną wodą z kałuży!
czwartek, 22 października 2015
Czosnek niedźwiedzi i topinambur w jednym stali ogrodzie…
Dwie rewelacyjne rośliny - niezwykle zdrowe i bardzo smaczne! Oraz efektowne! Jeśli chcielibyście je w następnym sezonie zjeść, to dobrze byłoby je teraz posadzić! Naprawdę warto!
piątek, 16 października 2015
Cała Polska suszy śliwki!
Po co suszyć śliwki skoro można za 4 złote kupić paczkę gotowych, a po dołożeniu 5 złotych mieć je w wersji eko czyli bez dwutlenku siarki? W podobnej cenie można szpanować suszonymi śliwkami, które chełpią się Chronionym Oznaczeniem Geograficznym (ChOG) i są to małopolska suska sechlońska i śliwka szydłowska. Te dwie ostatnie oprócz tego, że są suszone, zostały także uwędzone. No więc po co zawracać sobie głowę suszeniem w domu?
niedziela, 11 października 2015
Jak uległam knedlom, chociaż nie do końca...
Od kilku dni chodziły za mną knedle. Najpierw je ignorowałam, potem zaczęłam odpędzać! Były nieustępliwe, a nawet stały się bardziej natarczywe! W końcu dopięły swego! Poddałam się! Ale w ostatnim tchnieniu zdeptanej godności zdecydowałam zrobić je z mąki z pełnego przemiału!
środa, 30 września 2015
Kto raz spróbował ajwaru, ten już nigdy spokoju nie zazna!
Ceny papryki sięgają dna! Widziałam już piękną czerwoną paprykę po 2,90. Na dodatek te jesienne dojrzewające o własnych siłach, są słodsze i mają więcej wartości odżywczych niż te „gonione” bez udziału słońca. Warto je teraz jeść, no i narobić ajwaru na zimę!
piątek, 11 września 2015
Wrzesień - szarlotki spadają z drzew!
Dokładnie 30 lat temu, 11 września 1985 roku, o tej samej mniej więcej porze czyli mocno już nocnej, siedziałam w pociągu osobowym relacji Warszawa - Katowice i jechałam na mecz Polska - Belgia w ramach eliminacji do Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej. Tak samo obojętnych mi teraz, jak i wtedy! Ale historia ta zaczyna się jakiś tydzień wcześniej.
środa, 26 sierpnia 2015
Mięso zostało rzucone... I co dalej?
Autorem plakatu, który jest mottem tego odcinka jest Pan Lis. Pan Lis jest kobietą, ma Pana Psa i robi fajne rzeczy! Ten plakat (a także wiele innych) można kupić na jej stronie.
A teraz do rzeczy! Rezygnacja z mięsa w diecie jest dobrą okazją żeby przebudować swój model odżywiania. Większość ludzi odżywia się intuicyjnie i bez namysłu. W dobie chorób cywilizacyjnych, takich jak cukrzyca, nowotwory, alergie czy choroby serca, warto świadomie wybierać pewne produkty, a niektóre po prostu wykluczyć.
Etykiety:
boczniak,
dieta bezmięsna,
kasza gryczana,
kipi kasza,
komosa ryżowa,
miso,
orzechy,
quinoa,
rośliny strączkowe,
shitake,
siemię lniane,
soczewica,
tofu,
zioła
sobota, 25 lipca 2015
Czy warto rzucić mięso?
Argument pierwszy dla Romantyków - Zwierzęta mają dusze.
Przestałam jeść mięso jakieś osiemnaście lat temu. Zbiegło się to w czasie z nabyciem żuławskiej chałupy. Pamiętam pierwszą osiedleńczą noc. Gdzieś na samym początku sierpnia, w połowie słonecznego, gorącego dnia zajechaliśmy do siedliska dwoma samochodami osobowymi wypełnionymi po dach dobytkiem.
sobota, 11 lipca 2015
Buraki na salony!
Jestem gotowa zaryzykować tezę, że burak jest Polsce warzywem niedocenianym! Nie rozumiem dlaczego, bo jest bardzo zdrowy, tani i dostępny przez calutki rok! Choćby z tych względów powinien często bywać na salonach. Biedaczysko nie ma jednak szczęścia do PR-u. Kojarzony z rozgotowaną ćtapą, która zatruła życie niejednego przedszkolaka, pozostał na zawsze w moich wspomnieniach ukryty między policzkiem a dziąsłem do dyskretnego wyplucia po wyjściu z jadalni (koleżanka), albo rozmazany we włosach (ja nękana z miłości przez kolegę - mieszkaliśmy na tym samym piętrze i widywałam go w biegającego rajstopach, więc o żadnym uczuciu z mojej strony nie mogło być mowy).
niedziela, 28 czerwca 2015
Czerwiec, a więc sorbet truskawkowy!
Co robię, gdy wracam z łubianką truskawek do domu, a tam taka sama jest już zaparkowana przez Pana Domu? Czterem kilogramom truskawek nie damy rady! Wsłuchuję się w siebie - nie jestem w nastroju konfiturowym - jest późno, nie chce mi się. Może je zmiksować i zamrozić - rozmyślam. To najlepszy sposób na truskawki. Taki mus, po rozmrożeniu, ma moc teleportowania człowieka do jednego z ciepłych czerwcowych dni, wywołując halucynacje spowodowane zapachem i smakiem świeżych truskawek. Tak! Zmiksuję was - mówię do nich! Ale zaraz, zaraz… Mamy zaplanowanych gości, będzie trzeba wydać deser, a więc może jednak nie zostaniecie musem. Nie! Będziecie sorbetem! To znaczy postać musu was nie ominie, ale będzie to tylko jeden z etapów reinkarnacji!
poniedziałek, 22 czerwca 2015
Syrop z kwiatów czarnego bzu! Koniecznie!
Moim ulubionym pisarzem jest Janosch. Każda jego książka wywarła na mnie wielkie wrażenie i mimo że nie mam pięciu lat (a może właśnie dlatego) poruszyła we mnie najdelikatniejsze struny. Myślicie że się wygłupiam? Słowo, że nie! Dziś przypomniała mi się książeczka o Świerszczyku Muzykancie i Krecie (Wydawnictwo Znak).
piątek, 19 czerwca 2015
Żuławy welcome to czyli Hildegarda zaczyna sezon!
Otwarciu żuławskiej chałupy po zimie towarzyszą zawsze mieszane uczucia! Z jednej strony zanurzenie w kwitnącej łące ma terapeutyczną moc kąpieli w wodach Morza Martwego, z drugiej jednak trzeba zawinąć rękawy i odwalić huk roboty, żeby dom i obejście doprowadzić do stanu używania. Kiedyś korzystaliśmy z usług lokalnej ludności, ale teraz to się panie „wszystko nie opłaci”, więc z odkurzaczem i ścierką w ręku zostaliśmy sami.
Subskrybuj:
Posty (Atom)