sobota, 2 czerwca 2018

Ocet truskawkowy z płatkami piwonii i róż.


Wiem, że moje pisanie o occie ma znamiona molestowania, ale co ja na to poradzę, że chciałabym wszystkich uszczęśliwić, nawet jeśli na siłę. Tytułowy ocet truskawkowy z płatkami piwonii i róż okazał się przebojem ubiegłego sezonu, choć malinowy, śliwkowy czy z owoców czarnego bzu, niewiele mu ustępowały. Zapach truskawek, piwonii i róż zniewalał zmysły, nic dziwnego więc, że ocet nie doczekał zimy, mało tego, nie było go już jesienią. Ostatnie krople wysączyliśmy jakoś na początku września. 


Wiele osób mnie pyta, jak używać ocet. U nas znajduje dwa zastosowania. Po pierwsze pijemy rozcieńczony wodą, żeby regulować stan flory bakteryjnej jelit, a co za tym idzie wspomagać przemianę materii oraz oczyszczanie organizmu z toksyn. Ocet ma działanie podobne do znanych i kochanych w Polsce kiszonek czyli ogórków i kapusty. Podobnie jak one, jest efektem fermentacji, tyle że inaczej ona przebiega. Na szklankę wody w temperaturze pokojowej należy wziąć ok. dwóch łyżek octu i pić między posiłkami lub rano przed jedzeniem. Uwaga, uczone źródła podają, że picie octu odchudza!

Warto pamiętać, że octy owocowe, które można kupić w sklepach czyli najczęściej jabłkowy i winny czyli z winogron nie mają tych wszystkich dobroczynnych wartości, z tego prostego powodu, że są pasteryzowane, żeby przedłużyć ich trwałość, a więc nie da się pójść do sklepu i mieć z głowy!

Drugie zastosowanie octu owocowego, to sosy do sałat. Ja biorę około 3 - 4 łyżek octu owocowego, 1 łyżeczkę syropu daktylowego (może być z agawy) i 3 łyżki oliwy z oliwek extra vergin. Mieszam i polewam. Proporcje składników można sobie naturalnie wypracować we własnym zakresie. 

W tym roku sezon octowy zaczęłam kwiatami głogu. Po około dwóch tygodniach płyn zrobił się już przyjemnie kwaśny, bardzo ładnie pachnie i ma kolor mgły! Dzisiaj obok głogu stanęły truskawki i zaczęły swoją pracę organiczną! ;o) Aha, nie muszę dodawać, że kwiaty powinny być z własnego lub zaprzyjaźnionego ogródka, bo te przygodnie kupowane mogą być dopingowane nawozami, których w octach nie chcemy. Moje płatki róż zebrałam pod oknem żuławskiego domu. Wydała je róża pomarszczona (rosa rugosa), która wreszcie po 6 latach zaczęła obsypywać się kwieciem!

Jeżeli kogoś rozpaliła chęć zrobienia swojego octu, to zapraszam do przeczytania tekstu, który napisałam rok temu. WSZYSTKO O OCTACH 

Robota jest raczej prosta, ale warto uświadomić sobie kilka rzeczy, żeby osiągnąć sukces. Pamiętajcie, że robienie octów jest bardzo wciągające, ale poza wszystkim ma sens, bo domowy ocet to bardzo zdrowy eliksir. Pod warunkiem, że stosowany z umiarem i rozwagą!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz