wtorek, 22 kwietnia 2014

Zielona zupa!


Dzień rozpoczęty, jak to po Wielkanocy - pisanką! 93 kcal. Kropki - mój trademark! Drugie śniadanie to kawa 20 kcal i kawałek włoskiej wielkanocnej babki o nazwie Colomba 264 kcal uffff… Nie przepadam za drożdżowymi ciastami, ale w tym, co Włosi robią na Boże Narodzenie czyli w babce Panettone i wielkanocnej Colombie, mogłabym się tarzać!
Ciasto nie kruszy się, tylko drze na delikatne piórka, które rozpływają się w ustach. Przewagą Colomby nad Panettone jest słodka chrupiąca polewa, a w niej migdały! Ponadto Colomba jest (rzekomo) w kształcie gołębia (także nazwa na to wskazuje) ale trzeba mieć dużo dobrej woli, żeby to dostrzec! Moja mama na przykład upierała się, że wyraźnie widzi baranka! Czy to gołąbek czy baranek, zaraz go nie będzie! Na szczęście nie tylko ja w tym domu jestem fanatyczką włoskich babek.

Ryjek po zasiedleniu pudełka po Colombie!

Przechodząc do poważniejszych spraw czyli zielonej zupy, nie dość, że jest ładna, to ma właściwości odmładzające! Tak, tak! Są dowody! 28 dni przyjmowania określonych produktów (także fioletowych, czerwonych i niebieskich) i spłycają się na twarzy zmarszczki, a cera staje się promienna, jak na wspomnienie miłości z podstawówki! Tej diecie poświęcę wkrótce cały odcinek! Specjalnie dla szczupłych, ale pomarszczonych he he! 

Zielona zupa została wykonana z zielonych warzyw, a jokerem był brokuł. Pewną innowacją w stosunku do zup przecierowych w dowolnym kolorze jest NIE rozgotowanie warzyw na miękko. 

I tak, na niewielką ilość wody do garnka wskoczył pokrojony brokuł wraz ze swoją łodygą (została grubo obrana), biała część pora, 3 małe marchewki, 3 łodygi selera naciowego i łyżeczka oliwy, żeby nie wykończyć witamin w marchewce. Gdy z trudem dało się wbić widelec w dowolną twardą część dowolnego warzywa, całość została wrzucona do blendera i zmiksowana. 

Jednak gwóźdź (gwoździe) programu dopiero przed nami. Do przetartych warzyw dołączyły dwie garści świeżej roszponki i dwie rukoli, trochę natki pietruszki i kilka gałązek bazylii. Wszystko zostało razem zmiksowane, przyprawione sosem sojowym, świeżo zmielonym pieprzem i olejem sezamowym. Mikstura była gotowa by wpłynąć do środka! Seksapilu i woltów dodały lekko prażone pestki dyni. Miska zupy 54 kcal plus 83 kcal 15 gr pestek! Zdrowo, pysznie, no i jest na jutro!


1 komentarz:

  1. Już przy zdjęciu z zieloną zupą snuła mi się nitka śliny po dekolcie, ale pstrąg tęczowy wykończył mnie psychicznie. Idę coś zjeść. Obawiam się, że NIE będzie to garść liści zagranicznych tylko nasz prapolski, swojski Prince Polo XL.!

    OdpowiedzUsuń