poniedziałek, 30 czerwca 2014

Idziemy na wojnę z wolnymi rodnikami!





Oto nadchodzą najlepsze w roku dni, żeby wolnym rodnikom pogonić kota! Gonimy go z pomocą antyoksydantów. Wspomniałam już poprzednio o czereśniach, ale czereśnie to antyoksydantowe przedszkole! Prawdziwym orężem do walki są inne kulki, które właśnie pojawiły się na rynku! Ale po kolei.

Wolne rodniki. Co to jest?
 


Wolne rodniki to atomy lub cząsteczki tlenu, które mają niesparowany elektron i próbują łączyć się z komórkami, powodując ich degenerację.

W komórkach organizmów żywych rodniki są wytwarzane w sposób ciągły. W prawidłowych warunkach są neutralizowane za pomocą mechanizmów fizjologicznych działających w komórkach. Istnieją jednak rodniki, które powstają w wyniku działania czynników zewnętrznych. Rodniki, które nie zostaną zneutralizowane przez mechanizmy obronne komórek, mogą wejść w reakcję z białkami, kwasami nukleinowymi oraz z kwasami tłuszczowymi wielonasyconymi, prowadząc do uszkodzenia komórek.

Co sprzyja powstawaniu wolnych rodników?

~ zanieczyszczone powietrze,

~ dym papierosowy,
 

~ promieniowanie słoneczne,

~ żywność z konserwantami (mogą to być wyroby cukiernicze o długiej przydatności do spożycia, produkty mięsne i roślinne),

~ produkty smażone (np. chipsy, frytki)

~ produkty wędzone i grillowane

~ picie alkoholu,

~ stresy,

~ częste infekcje bakteryjne i wirusowe,

~ przyjmowanie lekarstw (należy pamiętać o przynajmniej czterogodzinnym odstępie czasu pomiędzy spożywaniem flawonoidów, np. tych z soku z cytrusów, a antybiotyków i innych leków),

~ wreszcie brak wypoczynku.

Katastrofalne skutki wolnych rodników!

W największym skrócie wolne rodniki odpowiedzialne są za rozwój nowotworów, są praprzyczyną miażdżycy oraz niszczą urodę, bo uszkadzają lipidy naskórka, naruszają włókna kolagenowe i elastynowe skóry właściwej, co przyspiesza powstawanie głębokich zmarszczek. Brrrrr…

A więc do boju!

Do walki z wolnymi rodnikami sięgamy po antyoksydanty nazywane też przeciwutleniaczami. Do najważniejszych należą:

witamina C (owoce i warzywa)

witamina A (owoce i warzywa)

witamina E (jaja, oliwa z oliwek - oleje w ogóle, orzechy laskowe, pestki słonecznika, pełne ziarna zbóż)

flawonoidy (warzywa i owoce; herbata zielona i czarna)

likopen - oznaczenie E160d, więc nie trzeba się go bać jako dodatku do produktów (pomidory; czerwone warzywa i owoce)

minerały: magnez, cynk, selen, chrom

Flawonoidy

Warto poświęcić więcej czasu flawonoidom! Stanowią one wyjątkową ochronę przed niszczycielską działalnością wolnych rodników! Flawonoidy to grupa około 6000 związków organicznych znajdujących się we wszystkich częściach roślin, nadających im charakterystyczny dla danego gatunku smak, zapach i kolor.


Co ciekawe, dzięki barwom, jakie flawonoidy nadają owocom i kwiatom, te części roślin są widoczne dla roznoszących nasiona ptaków i zapylających owadów. Kolor czerwony jest widoczny przede wszystkim dla ptaków, natomiast biały, różowy, niebieski i żółty – dla owadów.

Gotować czy nie gotować...

Sztuka flirtu z flawonoidami polega na tym, żeby umieć wybrać te rośliny, które w charakterze antyoksydantów działają najsilniej oraz umieć je tak zjeść, żeby falwonoidów nie unicestwić! I od razu zła wiadomość! Większość sposobów przygotowywania potraw czyli gotowanie, smażenie czy pieczenie uszkadzają lub usuwają flawonoidy. Na przykład w procesie gotowania zniszczeniu ulega 70% flawonoidów, podczas gdy w gotowaniu na parze tylko 20%. Przechowywanie w stanie zamrożenia (- 20 stopni) powoduje do 50% strat w ciągu 9 miesięcy. Co robić w takim razie? Przede wszystkim JEŚĆ NA SUROWO! Ale to już sprawa Państwa sumienia!

Grupy flawonoidów

To informacja porządkująca. W rozmaitych tekstach nazwy niektórych związków pojawiają się wymiennie i czasami trudno zorientować się, co jest czym. Gdyby ktoś chciał eksplorować temat głębiej, ta informacja może być pomocna.

Najważniejsze grupy flawonoidów:

katechiny

flawonole (kwercetyna, kemferol, moryna, myricetyna)

flawony (apigenina, luteolina)

flawonony (hesperytyna, naringenina)

antocyjanidy i izoflawony (daidzeina, genisteina)

Co kraj, to obyczaj!

Głównym źródłem flawonoidów w krajach Beneluxu są jabłka i cebula, w Japonii – zielona herbata, w USA – czarna herbata, we Włoszech i Francji – czerwone wino, a ogółem w krajach śródziemnomorskich – owoce i warzywa.

ORAC!

Trochę można się w tym wszystkim pogubić i aż chce się wrzasnąć - co w takim razie do cholery jeść, żeby te rodniki ubić! Po czym poznać warzywa i owoce, które mają kombinację antyoksydantów, stawiającą je w mocarnej czołówce! Ależ proszę się tak nie pieklić! Jest rozwiązania proszę Państwa!

To ORAC (Oxygen Radical Absorbance Capacity), miara zdolności pochłaniania reaktywnych form tlenu przez przeciwutleniacze). Jeszcze tylko jednostka pomiaru potencjału antyoksydacyjnego. To "μ mol TE/100g" czyli mikromol TE (ang. trolox equivalent) na 100 gramów próbki. Uffff…

A tłumacząc to na polski - sprawdzono, które rośliny najlepiej sprawdzają się w roli antyoksydantów, co zostało wyrażone konkretną liczbą i ułożono je od najwyższej do najniższej! Pod uwagę wzięto wszystkie antyoksydanty, a nie jeden z nich. 


Teraz chwila odpoczynku ;o)

Sobota, godzina 16 z minutami...

Targowisko pod Halą Mirowską. Mój ulubiony dzień na zakupy. Sprzedawcy niezwyczajnie skłonni do negocjacji, niejednokrotnie trafiają się okazje rodzaju - dwa w cenie jednego, a w powietrzu unosi się już aura niedzielnego grilla czyli komu, komu, bo idę do domu!

Ku mojemu ogromnemu zdumieniu w ostatnią sobotę czerwca na nieomal każdym straganie były już czarne porzeczki i jagody! W ubiegłym roku, jak napotkałam gdzieś czarne porzeczki, to chciałam dawać na mszę wotywną, a teraz cena kilograma pod koniec czerwca czyli przed oficjalnym terminem wynosiła od 4 do 8 złotych. Sztuki czarne, pięknie wygrzane na słońcu, wyciągały do mnie rączki, a ja gorączkowo przeliczałam w myślach możliwości konsumpcyjne i przetwórcze rodziny!




A przecież nie były to jedyne owoce na straganach. Sterty czereśni, jagody, porzeczki czerwone, brzoskwinie, morele… Tu o naszej decyzji (sobotnie zakupy z Panem Domu) przesądził ORAC! Wiedza w służbie człowieka! A co! Zostały zakupione:



jagody 9621 mikromol TE /100g (wartości poniższych produktów w tych samych jednostkach)



czarne porzeczki 7957 (dwie łubianki, jedna do zjedzenia, druga na konfitury)



czereśnie 3747

W czołówce owoców o wysokiej zawartości antyoksydantów są między innymi aronia 16 062, czarny bez 14 697 i żurawina 9 090! Uwaga! Czarnego bzu nie wolno jeść na surowo, bo zawiera trującą substancję o nazwie sambunigryna!

Dla porównania pity przeze mnie codziennie rano sok z cytryny ma 1225, a imbir, który zaparzam jak herbatę 14 840, ogórki wypadają blado, bo tylko 140, ale orzechy włoskie fantastycznie 13 541. Dla ludzi, potrzebujących prawdziwie silnych emocji podaję wartość mielonego cynamonu 131 420!!!! Polecam tę zabawę w sprawdzanie mocy antyoksydacyjnych ulubionych przez Państwa produktów. Bawić się można TU

KONFITURY Z CZARNEJ PORZECZKI

Na koniec przepis na konfitury z czarnej porzeczki. Robię je według przepisu Alicji Dąbrowskiej, która jest dziennikarką w dziale zagranicznym Gazety Wyborczej, a wcześniej przez lata redagowała dodatek Turystyka. Jak Ala wychodzi z pracy, to idzie do domu gotować. Czasami dla przyjaciół! Ależ tam bywały wyrafinowane uczty! Ten przepis, który przysłała mi sms-em z Włoch dotyczy truskawek. Kiedyś w środku zimy, dostaliśmy od niej słoiczek, w którym, niczym w stanie nieważkości, zawisły truskawki w słodkim syropie. Zupełnie jakby się nie zorientowały, że już są PRZETWOREM! Postanowiłam zaryzykować i zastosować procedurę wobec czarnych porzeczek. Jest dość prosta.

Owoce należy przesypać cukrem (jakieś 80 dkg na kilogram owoców) i zostawić na 24 godziny. Po tym czasie trzeba je przesmażyć, tak około 5 minut i znowu zostawić w spokoju na 24 godziny. Cykl trzeba powtórzyć 3 razy, wlać gorące owoce z syropem do wyparzonych słoików, zamknąć i odwrócić do góry dnem dla lepszego zassania.

Stan po przesypaniu.



Stan po pierwszym przesmażeniu, no i dalsze prace w toku.



W tekście wykorzystałam informacje z artykułu Anny Krasowskiej i Marcina Łukaszewicza z Zakładu Biotransformacji Uniwersytetu Wrocławskiego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz