sobota, 17 maja 2014

Przyspieszamy materię czyli akceleratory z supermarketu!




Przyspieszajmy, przyspieszajmy...

Żeby to i owo przyspieszyć wcale nie trzeba jechać do CERN pod Genewą! Nawiasem mówiąc, czy Państwo wiedzą, że Przewodniczącą Rady CERN jest nasza polska pani profesor Agnieszka Zalewska, na dodatek to pierwsza kobieta ever na tym niezwykle prestiżowym stanowisku!

Teraz do rzeczy - w całym dostępnym nam portfolio produktów znajdują się takie, które przyspieszają przemianę materii, ułatwiając odchudzanie i czyniąc dużo dobrego dla przewodu pokarmowego, a co za tym idzie dla wszystkiego, z czego się składamy, od cebulek włosów, przez wątróbkę, aż po paluszki od nóg. Bez względu na to czy jesteś Czytelniczko/ku gruby czy chudy!

Tak się wspaniale składa, że są to jednocześnie produkty bardzo smaczne i łatwo dostępne, a nie należą też do najdroższych! Wkomponowanie ich do codziennego jadłospisu jest jedynie kwestią wyboru. Bez względu na to, ile kalorii obejmuje nasz jadłospis - 1 100 czy 8 000 kcal (he he), warto ZAMIENIĆ produkty o małej wartości na te, które dobrze robią naszemu organizmowi, a na dodatek pomagają schudnąć! Oto one!

GRAPEFRUIT



Grapefruit przyspiesza metabolizm i ułatwia spalanie kalorii. Ma niewiele kalorii (średni owoc ok. 120 kcal; 42 kcal w 100 gr), a pozostawia uczucie sytości. Grapefruit ma najwięcej witaminy C (30-15 mg w 100 gr) ze wszystkich cytrusów. Zawiera także witaminy z grupy B, E i P, sole mineralne, likopen oraz błonnik czyszczący jelita z rozmaitych paskudztw!

PEŁNE ZIARNA ZBÓŻ





Od prawego górnego narożnika zgodnie ze wskazówkami zegara:

NIEPRAŻONA kasza gryczana, kasza jaglana, kasza jęczmienna i płatki owsiane.
 

Kasze, płatki zbożowe i otręby. Największą zaletą pełnych ziaren jest bogactwo tzw. rozpuszczalnego błonnika (otręby 42g/w 100, kasze ok. 5,4 g), który przyczynia się do obniżenia ilości cholesterolu we krwi i wspomaga przemianę materii. Otręby to jedno z najbogatszych źródeł błonnika, choć w przeciwieństwie do kasz nie mogą być podstawą posiłków, a jedynie dodatkiem. Wszystkie wymienione produkty zapobiegają zaparciom, działają jak szczotka, bo wymiatają z jelit niestrawione resztki pokarmów. Regulują proces metabolizmu i sycą na dość długi czas. Ponadto kasze zapobiegają gwałtownym wahaniom poziomu glukozy, co hamuje ataki wilczego głodu. Więcej o kaszy jęczmiennej we wcześniejszym tekście TU.

ZIELONA HERBATA




Zielona herbata pozyskiwana jest z tego samego krzewu herbacianego co czarna, ale w przeciwieństwie do czarnej nie jest poddawana fermentacji, dzięki czemu zachowuje dużo więcej cennych składników.

Zawiera witaminę C, rutynę, witaminę A, witaminy z grupy B, witaminę K oraz spore ilości manganu i fluoru.

Cenne właściwości zielonej herbaty, wynikają głównie z obecności polifenoli (flawonoidów). Dzięki nim napar z zielonej herbaty ma silne działanie przeciwutleniające, zwalczając wolne rodniki. To z kolei opóźnia procesy starzenia się organizmu, chroni przed chorobami układu krwionośnego i nowotworami. Tanina zawarta w herbacie działa antybakteryjnie oraz antywirusowo.

Dlaczego odchudza?

Zielona herbata usprawnia metabolizm i trawienie, ponieważ wzmaga wydzielanie enzymów trawiennych i pracę wątroby. Ma działanie moczopędne, więc pomaga w szybszym pozbywaniu się zbędnych produktów przemiany materii. Koncentracja polifenoli, zwłaszcza katechin, wspomaga termogenezę czyli spalanie kalorii. Lepszy metabolizm pomaga w odchudzaniu i utracie zbędnych kilogramów.

RYBY




Jedna ze zdrowszych i jednocześnie najtańszych ryb - śledź!

Ryby to niezwykle bogate źródło wielonienasyconych kwasów tłuszczowych omega-3. Zostało udowodnione naukowo, że kwasy te regulują metabolizm, a więc przyspieszają przemianę materii. Ponadto wpływają one korzystnie na układ krążenia: obniżają krzepliwość i ciśnienie krwi i przywracają właściwe stężenie cholesterolu. Zmniejszają ryzyko występowania niektórych nowotworów, działają przeciwzapalnie (szczególnie istotne przy zapaleniu stawów), są niezbędne do prawidłowego rozwoju i funkcjonowania układu nerwowego i odpornościowego. Poprawiają także kondycję skóry, włosów i paznokci oraz zwiększają produkcję serotoniny – hormonu szczęścia.

Najwięcej kwasów omega-3 jest w rybach tłustych, a więc w łososiach, szprotkach, śledziach i makrelach.

Na zdjęciu pozuje śledź! Dla zwolenników Wigilii częściej niż raz w roku ważna informacja! Odbyłam poważne poszukiwania (można powiedzieć śledźtwo ;o) śledzia, który nie byłby nafaszerowany konserwantami! Wszystkie, powtarzam WSZYSTKIE śledzie w słoikach i na tackach mają całą tablicę Mendelejewa! Obejrzałam dokładnie wiaderka, z których sprzedawane są śledzie solone w płatach! Też z benzoesanem sodu! Jakby stężenie soli nie wystarczało! Ale mój trud został nagrodzony - znalazłam w Tesco śledzie atlantyckie - tusze bez głów i wnętrzności - jedynie w solance! Na wagę, w pojemnikach stojących obok lady ze świeżymi rybami - gdyby ktoś chciał kupić. Dopytałam, są podobno w ciągłej sprzedaży! Śledzie bez konserwantów są też w Lidlu. Ale trzeba czytać skład na opakowaniu, bo tylko jeden rodzaj nie ma świństw!

AWOKADO





Awokado zawiera kwasy omega-3 oraz witaminę B6, które przyspieszają przemianę materii! Dzięki zawartości kwasu oleinowego obniża poziom cholesterolu. Zawarty w nim potas reguluje ciśnienie krwi i korzystnie wpływa na układ nerwowy. Minimalizuje ryzyko chorób serca i udarów. Wspaniale działa na oczy dzięki obecności luteiny i zeaksantyny. Awokado zawiera sporo witamin C, E i A – silnych przeciwutleniaczy, które mają działanie przeciwnowotworowe, a także witamin z grupy B.
 

KISZONA KAPUSTA





Bakterie mlekowe wzmagają perystaltykę jelit przyspieszając pasaż jelitowy. Likwidują zaparcia, przywracają prawidłową mikroflorę jelitową po antybiotykoterapii i działają wzmacniająco na nasz system odpornościowy. Innymi słowy kapusta pełni funkcję probiotyku, wypełniając nasz układ pokarmowy dobroczynnymi bakteriami, które z kolei robią w nim porządek!

Kapusta kiszona jest bogatym żródłem przeciwutleniaczy, które oczyszczają organizm z wolnych rodników. Dzięki witaminom A, C i E znajdującym się w kapuście możemy stawić im czoła zachowując witalność i młody wygląd.

Kapusta kiszona bogata jest też w związki manganu, cynku, wapnia, potasu, żelaza i siarki, które są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Dzięki witaminom z grupy B kapusta ma właściwości dotleniające.

Więcej o cudownych właściwościach kiszonej kapusty, a także jak ją zrobić w domu we wcześniejszym odcinku TU.


JOGURT




Jogurt, podobnie jak kiszona kapusta zawiera bakterie kwasu mlekowego, które przyspieszają perystaltykę jelit. Niektóre jogurty są dodatkowo wzbogacone o bakterie (probiotyki*), które czynią jeszcze więcej dobra.


Tu BARDZO WAŻNA INFORMACJA! Jeśli producent jogurtu deklaruje, że zawiera on dodatek probiotyków, to podobnie do preparatów farmaceutycznych, musi być podany konkretny szczep bakterii, którym produkt jest wzbogacony, np. Lactobacillus acidophilus La-5. Prawidłowy opis szczepu probiotycznego musi zawierać trzy człony: RODZAJ, GATUNEK i SZCZEP. Przykład: Lactobacillus - (rodzaj), rhamnosus - (gatunek), GG - (szczep). Podanie przez producenta jedynie informacji np. Lactobacillus casei oznacza, że w jogurcie znajdują się jedynie bakterie kwasu mlekowego.


*Probiotyki to żywe organizmy, które po spożyciu w odpowiedniej ilości wywierają korzystne działanie w organizmie.

PAPRYKA CHILLI



Kapsaicyna to alkaloid obecny m.in. w papryczce chilli. To ona jest odpowiedzialna za piekący ostry smak. Związek ten pobudza organizm do efektywniejszego spalania tłuszczów. Wpływa na termogenezę, pobudzając proces wydzielania ciepła, a więc spalając kalorie i przyspieszając metabolizm. Poza tym ostre potrawy jada się wolniej, co korzystnie wpływa na proces trawienia. Zwykle też zjadamy mniejsze porcje ognistych dań! No i kto wie, czy nie najważniejsza zaleta kapsaicyny - powoduje ona wydzielanie endorfin tzw hormonów szczęścia, a więc wprowadza w dobry nastrój!

SUSZONE OWOCE




Suszone owoce zawierają bardzo dużo błonnika, który przyspiesza trawienie i zapobiega wchłanianiu tłuszczu z pokarmu. Są też źródłem potasu uczestniczącego w spalaniu węglowodanów oraz białek.

Figi (12,9g błonnika), morele (10,3g błonnika) i śliwki (16g błonnika)


Na koniec wiadomości z tarasowego zielnika! Jeśli macie kawałek parapetu, balkonu, czy czegokolwiek, to wyhodowanie własnych ziół może Was uszczęśliwić! Jeszcze nie jest za późno!



Cebulki kupiliśmy w Leroy Merlin. Posadzone w większych odstępach stałyby się dużymi cebulami, my je „prowadzimy” na szczypior, więc siedzą ciasno. Zdjęcie historyczne - to było miesiąc temu. Poniżej postępy szczypioru mimo panujących chłodów!








Ten majeranek przezimował i wyrósł! Kapusta (taka w garnku) kocha świeży majeranek z wzajemnością!



Mięta jest łatwa, rośnie chętnie, daje się skubać, w kuchni komponuje się prawie ze wszystkim! Na zewnątrz lepiej posadzić taką ze sklepu ogrodniczego, a nie spożywczego, bo jest odporniejsza.



Nie sądziłam, że pietruszka naciowa wyrośnie po zimie, a jednak...



Tymianek cudownie pachnie w słoneczne dni, a jak zakwitnie to jeszcze nieziemsko wygląda!

*
Informacje o probiotykach w jogurcie zaczerpnęłam ze strony Farmaceutka radzi.

7 komentarzy:

  1. Żywieniowi ortodoksi i fundamentaliści twierdzą, że suszone owoce suszonym owocom nierówne .I nie chodzi mi o porównywanie wiśni z morelami, tylko o proces suszenia.
    Wiesz coś o tym?

    OdpowiedzUsuń
  2. Elzo, powszechnie dostępne suszone owoce konserwowane są dwutlenkiem siarki albo sorbinianem potasu. Trzeba się nieźle naszukać, żeby znaleźć jakieś bez konserwantów! Bardzo łatwo rozpoznać morele, bo są paskudnie ciemne (brązowo-czarne), ale smakują bosko! Te brzydale były suszone bez dopingu. W Warszawie kupuję je pod Halą Mirowską i są w zasadzie w cenie tych pomarańczowych konserwowanych. Ostatnio trafiłam na figi w Lidlu, którą są wysuszone i obtoczone w cienkiej warstwie mąki beż żadnych dodatków! Wyglądu nie mają biedactwa, ale w smaku są ok., choć nieco bardziej wysuszone niż te z konserwantami. Po inne owoce (śliwki) chadzam do sklepów ze zdrową żywnością, choć przyznaję, że targają mną wątpliwości czy aby na pewno niczego do nich nie dodano, czy tylko zostało to pominięte na etykiecie! No ale trzeba wierzyć, czyż nie... ;o)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiara góry przenosi! Moim ulubionym modelem śliwki jest suszona ŁOWICKA- konsystencję i miękkość ma iście kalifornijską( na rozum więc pachnie jednak iście piekielną SIARKĄ), a smakuje bosko bo nie jest mdła. Wędzone Łowickie same w sobie są jak dla mnie za ostre, ale wyobrażam sobie,ze jako dodatek do pieczonego drobiu pyszne.
    U nas na łów, po suszone owoce i orzeszki na wagę chodzi się na Kleparz.

    OdpowiedzUsuń
  4. Narobiłaś mi smaka na grapefruita. Tak dawno go nie jadłam... Masz rację - zdrowe odżywianie nie musi być drogie. Najważniejsze, by analizować skład kupowanych przez nas produktów. Im krótszy, tym lepiej ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Narobiłaś mi smaku na grejpfruta. Przyznam, że o kilku rzeczach nie słyszałam aby tak dobrze na nas działały jak np. jogurt.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie odchudzam się, ale przyznaję, że wszystkie te produkty jadam bardzo często. Może to dlatego nie muszę :D Najbardziej lubię chyba awokado, jest cudowne :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oprócz papryczek chili i suszonych owoców, za którymi nie przepadam, bo są za słodkie, stosuję wszystkie inne produkty przyśpieszające przemianę materii. Do tego dokładam błonnik, owocowe wody domowej roboty oraz od listopada do marca uzupełniam witaminę D (jej spadek w okresie zimowym powoduje wolniejszą utratę kilogramów).

    OdpowiedzUsuń