![]() |
Kuchenny fartuch, gdyby ktoś miał wątpliwości. |
W Paryżu chodzi się po ulicach z bagietkami, tak jak gdzie indziej z psami. Bulangeries czyli po naszemu piekarnie, nierzadko pełniące także funkcje pâtisserie czyli cukierni są na każdym kroku. Francuzi nie boją się glutenu z pszenicy, nie lękają się pustych węglowodanów (bagietkowych ;o), na dodatek bagietki pożerają z serami, zadając kłam teoriom o szkodliwości laktozy!