niedziela, 8 czerwca 2014

Quinoa (komosa ryżowa) - jesteś tego warta! Ty rodzaju męski też!

Na pierwszym planie ziarenka quinoi, a dla porównania kasza gryczana niepalona.

Chcielibyście, żeby pisali o was tak, jak piszą o komosie ryżowej! Niezwykła, wspaniała, wszechstronna, dobra, wreszcie bogata! To tylko część przymiotników określających tą pochodząca z Andów i uprawianą od 5 tysięcy lat w Boliwii, Chile, Peru i w Ekwadorze roślinę, nazywaną „złotym ziarnem Inków” czy „matką wszystkich ziaren”.


Komosa ryżowa należy do rodziny kosmowatych zaliczanej do pseudozbóż, czyli roślin wytwarzających bogate w skrobię nasiona. Jako taka „robi” za zboże, choć nim nie jest! Jej zastosowanie i sposób przygotowania do jedzenia są w zasadzie takie same, jak naszych swojskich kasz. Ale wartości odżywcze są dużo większe.

O kaszy jęczmiennej czyli o pęczaku było już  TU.

ZMIANY, ZMIANY, ZMIANY...

Ale nim rozkręcę się na dobre w zachwytach, kilka słów prosto z frontu!

W moim życiu zostały dokonane  ZNACZĄCE ZMIANY. Ci, którzy mnie znają, wiedzą jak nabożny stosunek mam do porannej herbaty - to religia! Budzę się dopiero po wypiciu mocnego kubka, w typie English Breakfast. Tak od lat!

Ale to już historia, tak było! Od dwóch tygodni zaczynam dzień od szklanki
ciepłej wody z sokiem z połowy cytryny i łyżeczką miodu.




Jeśli ktokolwiek z Państwa budzi się po wypiciu herbaty czy kawy, niech spróbuje wody z cytryną!
To dopiero jest pobudka! Nie ironizuję! Zmiany są trudne, ale niektóre poprawiają jakość życia i warto zmusić się do tego czy owego. 

DLACZEGO WODA Z CYTRYNĄ? 

Cytryna, mimo że jest kwaśna, ma działanie alkalizujące. To ważne, bo dla prawidłowej pracy jelit, a zarazem całego organizmu, wskazane jest środowisko lekko zasadowe, a wiele ze spożywanych produktów zakwasza nas od środka - np. białka zwierzęce, tłuszcz czy cukier.




Zawarte w cytrynie flawonoidy stymulują produkcję enzymów trawiennych usprawniając trawienie, a więc oczyszczając organizm, co sprzyja odchudzaniu. Sok z cytryny dobrze wpływa na wątrobę, oczyszczając ją z toksyn. Do tego błonnik (w tym przypadku pektyna) wspomaga perystaltykę. Flawonoidy korzystnie wpływają na układ krążenia i obniżają poziom „złego ” cholesterolu.

Znajdująca się w cytrynie witamina C jest przeciwutleniaczem, więc pomaga zwalczać wolne rodniki
i wspomaga odporność. Choć akurat ilością witaminy C w cytrynie nie należy się za bardzo entuzjazmować, bo cytryna z zawartością 50 mg w 100 g wypada słabo wobec natki pietruszki 178 mg w 100g, 

(szczegółowo o natce w  FELIETONIE.

czarnych porzeczek 182 mg czy czerwonej papryki 144 mg, ale wodę z cytryną możemy pić codziennie, a z natką czy porzeczkami gorzej, zwłaszcza poza sezonem. Every little bit helps, jak mawia Pan Domu.



Po wypiciu wody z cytryną, dobrze jest odczekać 15 minut i dopiero potem jeść śniadanie. To akurat może dobrze się wpisać w nurt porannych czynności.

KOMOSA RYŻOWA (QUINOA)

Bohaterka dzisiejszego odcinka - komosa ryżowa - jest rośliną wyjątkową! Jej doniosłą rolę doceniła Organizacja Narodów Zjednoczonych, ogłaszając rok 2013, Rokiem Quinoi! 

Ja wielbię ją za lekko orzechowy smak, delikatną chrupkość i cudowny kiełek, który wypuszcza podczas gotowania ;o) No, ale przede wszystkim oddaję cześć jej wartościom odżywczym i wspomaganiu odchudzania. Jedząc ją mam poczucie, że robię dla siebie więcej, niż kupując supreme night secret Dr Sebagh!


Komosę gotuje się w proporcji - jedna miarka ziaren na półtorej miarki wody. Niektóre przepisy mówią o dwóch miarkach, ale Pan Domu, który specjalizuje się w naszym domu w kaszach poleca mniej wody, z możliwością dolania, w miarę rozwoju wypadków. 

Przed gotowaniem komosę należy opłukać, żeby pozbyć się, nadających gorzki smak, saponin. Kaszę zalewa się wodą, dodaje się pół łyżeczki oliwy i trochę soli, przykrywa i stawia na „małym ogniu”. Ziarna powinny wchłonąć całą wodę i wypuścić wzmiankowany kiełek. Trwa to około 15 minut, ale najlepiej sprawdzać postępy gotowania organoleptycznie, żeby nie rozgotować. Potem dobrze potrzymać kaszę w cieple, żeby „wybrzmiał” proces wchłaniania wody. 

Poniżej składniki do potrawy, na którą przepis znalazłam w New York Timesie z moim wkładem szparagowym. 


Pokrojony ząbek czosnku wrzucamy na dużą patelnię, na gorący olej ryżowy, z pokrojonym w centymetrowe paseczki porem. Podsmażamy przez chwilę, żeby por nieco zmiękł. 

Gotujemy pokrojone na kawałki szparagi (główki dodajemy na końcu)

Siekamy pęczek koperku, pęczek mięty i migdały. Migdały czy inne orzechy lubią podskakiwać podczas krojenia. Żeby im to utrudnić siekam je razem z zielonym. 

Groszek, który widać na zdjęciu, to groszek mrożony, który przez kilka godzin leżał w temperaturze pokojowej i osiągnął stan niewymagający już obróbki termicznej.

Na patelnię z porem wrzucamy ugotowane szparagi, zieleninę, migdały, groszek i komosę. Polewamy oliwą z oliwek (ilość według uznania, ja daję około łyżki, do dwóch), pieprz i odrobinę soli i mieszamy, żeby rozprowadzić równomiernie wszystkie składniki.

Możliwości połączeń komosy z warzywami jest tyle, ile warzyw można dostać w danej porze roku. Teraz nadchodzą najlepsze chwile!




Quinoa dostarcza dużo energii - węglowodany stanowią 60%, ale energia ta uwalniana jest niezwykle powoli (indeks glikemiczny 35 czyli tyle co zielony groszek czy pomarańcze), co sprzyja to spalaniu tkanki tłuszczowej (CHUDNIĘCIE) i budowaniu mięśni!

Tłuszcz zawarty w tej roślinie stanowią nienasycone, długołańcuchowe kwasy tłuszczowe, a więc te dla nas najlepsze i niezbędne - należące do grupy kwasów omega - 3 i występujące w zasadzie tylko w rybach!

Ponadto komosa ryżowa, w przeciwieństwie do innych roślin, jest źródłem pełnowartościowego białka. W jej nasionach obecne są wszystkie aminokwasy egzogenne, czyli takie, które nie są syntetyzowane w organizmie i muszą być dostarczane w pożywieniu. 

Quinoa jest prawdziwą rekordzistką jeżeli chodzi o zawartość żelaza! 4.6 mg czyli ponad dwa razy więcej niż w kaszach. Podobnie z wapniem - 47 mg, podczas gdy kasza gryczana 25 mg. Zawiera również potas, magnez, miedź, fosfor, cynk i mangan.

Również portfolio witamin nie przynosi jej wstydu! Wśród witamin z grupy B, warto podkreślić zawartość Witaminy B2 (ryboflawiny) 0.3 mg, witaminy E 2.4 mg oraz kwasu foliowego 184 μg.



Komosę można też skiełkować i dzięki temu jeść na surowo. Takie kiełki, to dopiero jest orgia wartości odżywczych! Ziarna zalane wodą wieczorem, rano pokazały kły!



Roślina ta zawiera także 2 razy więcej błonnika niż większość popularnych zbóż. Jego spożycie usprawnia pracę układu pokarmowego i hamuje apetyt (i znowu chudniemy).
Jest bogata w przeciwutleniacze - kwercetynę, kempferol, kwas kumarowy i wanilinowy, stężenie tych substancji jest wyższe niż w przypadku borówek amerykańskich. Oznacza to, że jest bardzo silnym antyoksydantem, zmniejsza ryzyko występowania nowotworów i opóźnia starzenie i przyspiesza regenerację.

W zasadzie można byłoby żywić się tylko komosą, bo zawiera wszystko, czego człowiek potrzebuje do życia. Ma wszakże jedną poważną wadę. W Polsce nie natrafiłam nigdzie na tańszą niż 50 zł za kg. Na Allegro cena kilograma wynosi ok 35 złotych, ale po dodaniu kosztów przesyłki, wychodzi na to samo. Natomiast w supermarkecie w Mediolanie jest po 8 euro za kilogram i zrobiliśmy mały zapas! Frakcja anglosaska może zaopatrywać się w Londynie - tam quinoa jest w Tesco po 6 funtów za kg.



Tu w towarzystwie amarantusa!


Poza tym komosa może występować jako dodatek do kaszy jęczmiennej czy jaglanej, więc będzie cieszyła swoją obecnością dłużej. (gotować należy osobno)

Jedna fundamentalna uwaga w kierunku śniadaniowych tradycjonalistów, którzy w ukropie poranka muszą połknąć coś w biegu i lecieć. Ugotowana wieczorem kasza może przez dwa, trzy dni być w gotowości w lodówce, a wymieszanie jej z jogurtem, orzechami i czym tam chcecie, nie zajmuje więcej niż zrobienie kanapki czy zalanie chrupek mlekiem. A możliwości miksów są praktycznie nieograniczone, więc nie może się znudzić!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz