czwartek, 10 grudnia 2015

Sałata, która wygrała konkurs!



Nawet nie wiecie, ile konkursów rozgrywa się codziennie wokół Was! Ile musi być zwarć w korze mózgowej, żeby wypełnić te wszystkie zadania. Do jakich eksplozji musi dochodzić w głowach osób, które wymyślają pytania!
Na przykład to: jak relaksujesz się i ROZPIESZCZASZ SWOJE ZMYSŁY? Uh, aż dostałam gęsiej skórki! Jak rozpieszczam swoje zmysły??? Wystarczy zdradzić ten intymny sekret firmie Beiersdorf, żeby wygrać butelkę żelu pod prysznic Nivea Care&Cocoa. Ale jak napisać o tym nie będąc Wisławą Szymborską, żeby nie popaść w grafomański kicz! Ciekawa jestem jakich banałów spodziewają się organizatorzy w odpowiedzi?

Nieźle też dają czadu w Philipsie! Czytam zadanie! Dlaczego chcesz przetestować golarkę Philips Series 7000 i które jej zastosowanie przyda się najbardziej Twojemu mężczyźnie? Aj, nie rozumiem czego ode mnie chcą! Że niby JA chcę przetestować tę golarkę? Na potrzeby tego tekstu, sprawdzam na stronie Philipsa, co to za golarka - damska czy męska! No, męska! Jakże miałabym ją testować? A może nie mam racji i się czepiam, przecież zawsze znajdzie się coś do zgolenia!

Mam podejrzenie, graniczące z pewnością że większość konkursów wymyślają dobrotliwi debile. Zawsze wydawało mi się, że branie udziału w tego typu zabawach jest zwykłym obciachem, aż do czasu…;o)

Okazuje się, że są wyjątki! Zdarzają się konkursy, w których zadanie może być wyzwaniem, a nie durnym biciem piany! Na konkurs, w którym szczęśliwie wzięłam udział, wpadłam przypadkiem w sieci. Zadanie było kulinarne, ale firma, która stała za konkursem jest z branży wnętrzarskiej. To nie przypadek, bo firma Home Square sprzedaje (między innymi) sprzęty SMEGA, a właśnie niezwykłej urody czajnik tej firmy był nagrodą w konkursie. Zapragnęłam go mieć! Pamiętam jak kiedyś modliłam się czerwonej lodówki SMEGA. Ale w moim tułaczym życiu nigdy nie wypadło na wolnostojącą lodówkę. No więc może teraz chociaż ten czajnik…


Jeśli ktoś chce się wciągnąć w konkursowe emocje, to zapraszam. Przeżyjmy to razem jeszcze raz! Zadanie konkursowe brzmiało tak:

„Wyczaruj smak jesieni na Twoim talerzu i wygraj fantastyczny czajnik. Przygotuj dowolną potrawę z propozycji Łukasza Kawallera, sfotografuj ją i prześlij jej zdjęcie. Najlepszą prezentację wybierze autor przepisów – Łukasz Kawaller – zwycięzca pierwszej polskiej edycji Hell’s Kitchen. Stawiamy na pomysłowość, oryginalność i ciekawy design prezentowanej potrawy”.

Propozycje były następujące:

Gęś z sosem winogronowym, gazowanymi rodzynkami i kopytkami

Kremowy sernik z jałowcem, faworkami i makiem

Sałata z kozim serem i figą

Kawallerska zupa z dyni

Jak wiadomo mięsa nie jem, więc pierwsza propozycja odpadała, sernik z faworkami brzmiał nieźle, ale wolę robić konkrety, a nie słodycze, zupa z dyni wydała mi się zbyt oczywista, bo wszyscy jesienią robią takie zupy, a więc została sałata z kozim serem i figą. Musiałam jeszcze pozbyć się szynki parmeńskiej, która była jednym ze składników, no i wymyślić jakieś czcigodne zastępstwo. Ale po kolei, zobaczmy najpierw oryginalny przepis na sałatę, a potem moją wariację na jej temat.

Sałata z kozim serem i figą Łukasza Kawallera

Kozi ser (niedojrzewający ser twarogowy, najlepiej Soignon) przełóż do miski. Dopraw go zmielonymi ziarnami czarnuszki i posiekanym estragonem. Wymieszaj ser z estragonem i czarnuszką w misce, a następie zawiń go w folię spożywczą, formując roladę o średnicy ok 4 cm. Schłodź w lodówce, a następnie pokrój w plastry o wysokości 2cm. Przed podaniem włóż ser do piekarnika na 4-5 min, żeby się zapiekł.

Dressing : Połącz w misce (energicznie mieszając) 50ml wyciśniętego soku z nektarynek i 20 ml oleju z pestek dyni. Dopraw do smaku solą i sokiem z cytryny.

Do miski dodaj liście sałat, dressing, cienkie plasterki moreli i listki bazylii. Na talerz przełóż zapieczony plaster koziego sera, dodaj sałatkę, kawałki szynki parmeńskiej i podgrzaną na patelni figę.

A teraz moja wersja tej sałaty, która wygrała czajnik ;o)

Składniki:

Kozi niedojrzewający serek 150 gr
1 średniej wielkości fenkuł
1 twarda gruszka
1 cykoria
garść ulubionej sałaty
garść pistacji
2 gałązki świeżej szałwii
kilka suszonych śliwek własnej roboty
łyżeczka pudru malinowego do posypania salaty
czarnuszka
świeża mięta
szczypta soli, świeżo zmielony czarny pieprz

Składniki sosu
pół łyżeczki melasy z granatów
sok z połowy pomarańczy
2 łyżki syropu z pędów sosny + 3 do karmelizowania gruszki (można zastąpić miodem)
2 łyżki oliwy extra vergin + 1 do posmarowania fenkuła do pieczenia





Wykonanie

Serek mieszamy z posiekaną świeżą miętą i posiekaną czarnuszką, zawijamy w folię aluminiową, nadając kształt wałka o średnicy ok 4 cm i wkładamy do lodówki do schłodzenia.

Piekarnik rozgrzewamy do temperatury 180 stopni. Fenkuła kroimy wzdłuż w plastry o grubości ok. 8 mm, smarujemy z obu stron oliwą, posypujemy kilkoma posiekanymi listkami szałwii, układamy w naczyniu żaroodpornym i wstawiamy do nagrzanego piekarnika na ok 25 min.

W czasie gdy fenkuł się piecze, kroimy gruszkę wzdłuż na plastry o grubości ok. 5 mm. Na patelni rozgrzewamy syrop z pędów sosny, a następnie wkładamy gruszki i smażymy, odwracając je na patelni, żeby równo wchłonęły syrop. Nie można pozwolić im, żeby się rozgotowały. Mają być przesiąknięte syropem, ale chrupkie. Wyjmujemy na talerzyk.

Po wyjęciu gruszek, na pozostały syrop wrzucamy pojedyncze listki szałwii i smażymy je przez chwilę. Wykładamy na talerzyk, może być ten z gruszkami.

Myjemy i osuszamy liście sałaty i cykorii.

Połowę pistacji siekamy, resztę zostawiamy w całości.

Suszone śliwki - jeśli nie mamy własnoręcznie ususzonych, które mają kompletnie inny smak niż te kupowane, to można je zastąpić suszonymi morelami (jak w oryginalnym przepisie ;o), otóż suszone śliwki kroimy w cieniutkie paseczki.

Składniki sosu mieszamy ze sobą, dodajemy także to, co zostało na patelni po karmelizowaniu gruszek.

Wyjmujemy z piekarnika fenkuła, zmniejszamy temperaturę do 160 stopni, odwijamy folię z kozim serem, kroimy go w grube plastry i wkładamy do zapieczenia na 5 minut.

Na dużym talerzu układamy liście sałaty i cykorii na przemian z karmelizowanymi wystudzonymi gruszkami. Na gruszce, na szczycie sałatowego stosu kładziemy dwa plastry zapieczonego sera.

Plaster fenkuła kładziemy obok sałaty i układamy na nim pokrojone suszone śliwki. Dekorujemy talerz kilkoma karmelizowanymi listkami szałwii, polewamy cienkim strumieniem sosu, posypujemy sałatę pistacjami (posiekanymi i w całości), a na koniec malinowym pudrem.



Na koniec jeszcze słowo na temat Organizatora konkursu. To wnętrzarski portal, który jest kopalnią inspiracji, pomysłów i produktów. Wiem, że w zachwytach mogę nie być wiarygodna w zaistniałej sytuacji, ale jeśli planujecie urządzać lub modernizować mieszkanie, to zajrzyjcie tam, bo jest mnóstwo pięknych rzeczy! Tu Home Square

A teraz idę zagotować wodę na herbatę! ;o)


Użyłam tego serka! Jest bardzo smaczny, bez chemicznych dodatków i nie najdroższy!Eksperymentowałam też z innym, takim w okolicy 5 zł, ale nie jest tak dobry i źle zniósł zapiekanie!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz