czwartek, 5 października 2017

Tort gryczany z grzybami i orzechami.




Gryka z przydomowych ogródków zebrana? Wymłócona? Kosze grzybów z lasu przytargane? Orzechy się suszą? To znaczy, że jest prawie wszystko, żeby zrobić ten nadzwyczajny gryczany tort! Najpierw jednak słówko o gryce! Trochę żartowałam z tą gryką w przydomowych ogródkach, a trochę nie!

Gryka jest wyjątkową rośliną i warto rozważyć oddanie jej kawałka poletka. Po pierwsze jest ona miododajna, co oznacza, że gryczany zagonek stanie się rajem dla owadów zapylających, przede wszystkim pszczół, które w scheminizowanym, przesiąkniętym pestycydami i środkami chwastobójczymi świecie mają ciężkie życie, a jak powiedział Albert Einstein, gdy zginie ostatnia pszczoła człowiekowi pozostaną 4 lata życia na Ziemi. 4, 10 czy 20… Brak pszczół, to po prostu brak żywności. Naukowcy wyliczyli, że pszczoły zapylają 84% zjadanych przez człowieka roślin, a więc winni jesteśmy im coś w zamian - dajmy pszczołom kwiaty! :o) U nas w tym roku była łąka trybuli leśnej, która kwitła od maja do sierpnia białym kwieciem o, narkotycznym nieomal, działaniu na pszczoły! W przyszłym roku marzy mi się w tym miejscu gryka, o ile uda nam się skokietować jakiegoś właściciela traktora, żeby nam zaorał i wybronował pole, bo szpadelkiem raczej nie damy rady! 

To nasza trybulowa miododajna łąka. W przyszłym roku będzie gryczana, jak wszystko dobrze pójdzie.
GRYKA A CHEMIA

No więc gryka! Z wielu względów, zaliczana jest do roślin ekologicznych. W małym stopniu jest porażana przez choroby i szkodniki, co ogranicza stosowanie zabiegów chemicznych na plantacjach. Bardzo dobrze wykorzystuje składniki pokarmowe zawarte w glebie, więc stosowane nawożenie chemiczne może być ograniczone. Jest stosunkowo mało wrażliwa na zachwaszczenie, bo szybko rośnie i zagłusza chwasty, co eliminuje zabiegi herbicydowe. Do tego poprawia strukturę gleby! Taka wyhodowana koło domu i zbierana w porze kwitnienia będzie wspaniałym surowcem zielarskim bogatym w rutynę. Bogatszym niż nasiona, nazywane niekiedy orzeszkami :o)

Tutaj z ogrodnictwa przeskoczyliśmy zgrabnym skokiem do odżywiania. W gryce, z wyżej wymienionych względów, mniej siedzi substancji wyprodukowanych przez koncerny chemiczne niż w innych roślinach uprawianych metodami konwencjonalnymi, bo gryka tego po prostu nie potrzebuje. A więc nawet „zwykła” kasza gryczana kupowana w „zwykłym” sklepie nie będzie zła! Warto tu przypomnieć, że w procesie palenia, kasza traci około 50% wartości odżywczych, więc bardziej wartościowa jest tzw. biała, ta z kolei dla wielu osób jest mniej smaczna. Kompromisem może być łączenie kaszy palonej z niepaloną. U nas gotujemy je razem, metoda została opatentowana przez Pana Domu. Jest bardzo prosta!

GOTOWANIE KASZY DLA BYSTRZAKÓW

Wsyp obie kasze (białą i paloną) do garnka, zalej wrzącą wodą centymetr ponad powierzchnię kaszy i ugotuj na małym ogniu do wygotowania wody! W żadnym razie nie wolno gotować kaszy w dużej ilości wody, a następnie tę wodę odlewać, bo wylewa się do zlewu wartości odżywcze! Kasza w foliowych torebkach jest patologią, która powinna być zabroniona! I pewnie wkrótce będzie, choćby ze względu na ochronę środowiska i walkę z zasypującym Ziemię i nas plastikiem!

ŻYWNOŚĆ FUNKCJONALNA

Ze względu na swoje MOCE kasza gryczana jest traktowana jako żywność funkcjonalna. Ten zaszczytny tytuł przysługuje żywności pochodzenia naturalnego, która poza dostarczaniem składników odżywczych korzystnie wpływa na zdrowie. Może zmniejszać ryzyko rozwoju pewnych chorób, zwłaszcza tzw. chorób cywilizacyjnych, lub ogólnie poprawiać stan zdrowia i samopoczucie.

Koncepcja żywności funkcjonalnej wywodzi się z tradycji Wschodu, zgodnie z którą nie ma wyraźnej różnicy między lekiem a pożywieniem. W Europie pojęcie żywności funkcjonalnej pojawiło się w 1996 r. wraz z inauguracją programu badawczego finansowanego przez Komisję Europejską – Functional Food Science in Europe (FUFOSE).

GRYKA - WARTOŚCI ODŻYWCZE

Gryka jest szczególnie bogata w związki polifenolowe, wśród których dominuje rutyna, która przedłuża aktywność witaminy C i opóźnia rozkład kwasu hialuronowego, dzięki czemu poprawia elastyczność naczyń krwionośnych, co oznacza, że zapobiega chorobom miażdżycowym. Potencjał antyoksydacyjny gryki czyni z niej ważne narzędzie w walce z chorobami nowotworowym. Zawartość rutyny w gryce sięga 4-6 % czyli sporo! 100 g kaszy dostarcza tyle rutyny, co tabletka zawierająca rutynę i witaminę C. Warto o tym pamiętać, idąc do apteki po suplementy diety.

Ale, ale, to dopiero początek wyliczanki. Kasza gryczana bogata jest w wiele substancji odżywczych w tym głównie białka (ok. 10-16%) bogatego w lizynę, argininę i tryptofan. Jest to białko, które nie zawiera glutenu, co może być ważną informacją dla tych, którzy uwierzyli w jego szkodliwe działanie. Spożycie 100 g kaszy gryczanej zaspokaja dzienne zapotrzebowanie na egzogenne aminokwasy, czyli te, których ludzki organizm nie jest w stanie samodzielnie syntetyzować. Ma skrobię (60-84%), tłuszcze (ok. 2-3%), witaminy (głównie B1, B2, B3, B6), kwasy organiczne (jabłkowy, cytrynowy), związki mineralne (magnez, żelazo, fosfor, cynk i miedź).

GRYCZANY BONUS

Po przerobie nasion gryki na kasze pozostają okrywy owocowe czyli łuski. Stanowią one 26–36 % suchej masy orzeszków. Wykorzystuje się do produkcji materaców, poduszek i tym podobnym wyrobów, bo łuski świetnie dopasowują się do pozycji ciała, szybko wchłaniają wilgoć i zatrzymują rozwój roztoczy zewzględu na obecność tanin. Emitują także promieniowanie elektromagnetyczne „ujemne” przyjazne człowiekowi, które ma zdolność neutralizowania szkodliwego promieniowania wytwarzanego przez urządzenia gospodarstwa domowego. A w łuskach gryczanych, na dodatek z Polski, lubują się ponoć Japończycy i pakują je do swoich maleńkich materacyków i poduszeczek!




TORT GRYCZANY
Można mówić o nim tort i ładnie ubrać się do stołu, albo można powiedzieć pasztet i zjeść go w starych dresach. Jak kto lubi ;o) Jest to najlepszy wegetariański pasztet, jaki jadłam! Serio! Nie odnoszę się do mięsnych, bo mięsnych nie jadam. Ten jest świetny od razu po upieczeniu, doskonały na zimno, ale wstrząsający też podsmażony na patelni z dodatkową porcją cebulki i wydany z kiszonym ogóreczkiem! Oj, zrobiłam się głodna, a tort już tylko na zdjęciach! ;o) A zatem do dzieła! Zobaczcie tylko, jak łatwo go zrobić!


Poza sezonem grzybowym, shiitake doskonale nadają się do tego tortu. Prawdę mówiąc, najpierw zrobiłam go z shiitakami właśnie.

SKŁADNIKI na tortownicę o średnicy 26 cm:


300 gr kaszy gryczanej mieszanej (palonej i niepalonej czyli tzw. białej)
200 do 300 gr grzybów z lasu albo grzybów shiitake
90 gr orzechów włoskich (posiekanych)
3 cebule
3 jajka duże lub 4 małe
garść posiekanej suszonej żurawiny
pół pęczka natki pietruszki (posiekanej)
pół pęczka mięty (posiekanej)
łyżeczka kardamonu
łyżeczka kurkumy
3 ząbki czosnku
oliwa z oliwek do uduszenia grzybów i cebuli
sól i pieprz do smaku



WYKONANIE:


Kaszę ugotować. Wyciśnięty przez praskę czosnek lekko podsmażyć, dodać pokrojoną cebulę, wsypać kurkumę i kardamon i zeszklić.
Grzyby pokroić na spore kawałki (połówki lub ćwiartki) i udusić. Należy dobrze odparować wodę. Ja robiłam z maślaków i podgrzybków, więc trochę tego odparowywania było, ale z prawdziwków, kozaków czy kurek będzie to na pewno łatwiejsze. Na koniec posolić do smaku. 
Kaszę dokładnie wymieszać z grzybami, cebulą, orzechami, żurawiną, natką i miętą. Stopniowo wbijać jajka mieszając. Ja to robiłam mikserem planetarnym na najwolniejszych obrotach. Chodzi o to, żeby jajka równomiernie rozprowadzić, bo są one jest naszym cementem.
Tortownicę wysmarować oliwą, wyłożyć materiał na tort (udekorować lub nie) i włożyć do rozgrzanego do 140 stopni piekarnika. Piec około 50 minut. Nie bójcie się niskiej temperatury pieczenia. Pieczenie w tym przypadku to scementowanie całości jajkami. Enjoy!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz