Dwa dni temu w tym miejscu zachwycałam się orzechem kokosowym i wspominałam, jak płyn z młodego orzecha nazywany wodą kokosową ratował nam w tajskie upały życie, a wieczorem
w podgdańskim Makro, tym przy E7 na przeciwko „stacji kosmicznej” Lotosu, znajduję na półce, KU SWOJEMU CAŁKOWITEMU OSŁUPIENIU, COCONUT WATER! Pół litra naprawdziwszej, niepokalanej wody kokosowej wprost z Tajlandii! Nie ma żadnych dodatków chemicznych, po prostu przepompowana z orzecha do puszki! To jest prawdziwy, naturalny izotonik! Genialny zastrzyk elektrolitów! Zawiera potas, sód, mangan (taka puszka to aż 90% dziennego zapotrzebowania), wapń, magnez i tiaminę (B1). Wyżłopaliśmy puszkę na spółkę, nim jeszcze doszliśmy do kasy! Dzisiaj pusta puszka miała sesję na brykiecie słomy na „prażuławskie”j łącę! Acha, 520 ml kosztuje 7 zł. Niech moc będzie z Wami! Na zdrowie! ;o)
Bardzo ciekawy wpis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń